myślę, że kiedy zniknę, zamknę oczy, zasnę na zawsze, Mozart, Chopin, Schumann, Schubert i mój ukochany Stachura i cała ferajna z "Piwnicy..." i inni złączę się w jedno będę płynąć na tych nutach, lecieć wolna jak wiatr, moja energia (jakieś jessestwo...?) rozproszy się na drobinki, przylepią się do innych żeby stworzyć coś innego, nowego, albo połączą się w nowej konfiguracji i powiedzenie skonstruować coś na nowo nabierze nareszcie realnych kształtów, nie będzie pamięci to i nie będzie wlokącego się cierpienia, nie będzie starych męczących mnie i innych uczuć
nie będę tęsknić, nie będzie tkliwości, nie będzie wspomnień i żalu, za czymś co było przez chwilę i uleciało jak dym z płonącego serca
nie będzie chceń i pragnień, nie będzie zazdrości i porównań
Ciebie nie będzie
to i serce nie drgnie
Jak głupim i naiwnym trzeba być, żeby zakochiwać się ciągle w osobach, które mną po prostu gardzą?
Co ja głupia sobie myślałam, że jestem warta normalnego ciepłego i dobrego uczucia?
myślałam, miałam nadzieję, że tym razem...a tu tylko żart, szyderczy śmiech...
Sama jestem sobie winna
Tęsknota już dokonała zniszczeń
wegetacja i pustka
niedziela, 18 lutego 2018
środa, 24 stycznia 2018
jakieś uczucie...
24 stycznia 2018
***
Ciężko się uwolnić
Jest jak opętanie
Ciężko oddychać
Ciężko plany zrealizować
Ciężko się uśmiechać
Płacz
Dezorientacja
Wszystko leci z rąk
Żadne motyle!
Ołowiane kule
Szaleją po jessestwie
A kiedy ten KTOŚ
jest obok:
Paraliż
Trudno rękę wyciągnąć
Język się plącze
Lepszy już
Brak uczuć
Brak pamięci
Brak resztek pulsu...
to ma być miłość?...
Subskrybuj:
Posty (Atom)